Toyota liczy na wyższą sprzedaż nowego crossovera C-HR
Japoński koncern jest przekonany, że futurystyczna stylistyka nadwozia i powiększona o hybrydę typu Plug-in gama silnikowa pozwolą osiągnąć Toyocie C-HR jeszcze lepsze niż dotychczas wyniki sprzedaży. Zakładany wzrost to około 25%.
Od momentu swojej rynkowej premiery, która miała miejsce w 2016 roku, C-HR pierwszej generacji łącznie sprzedał się na rynku europejskim w liczbie przekraczającej 750 000 sztuk. Ten wytwarzany w tureckiej fabryce Sakarya crossover właśnie doczekał się następcy. Pierwsze egzemplarze nowej Toyoty C-HR trafić mają do klientów pod koniec listopada bieżącego roku.
W Polsce bazowa wersja kosztuje od 139 900 złotych (1.8 Hybrid/140 KM Comfort). Dostępna jest również odmiana 2.0 Hybrid/197 KM, do której niebawem dołączy debiutujący w gamie tego modelu wtyczkowóz Plug-in 2.0/223 KM. Jak wskazują dane techniczne, zasięg pojazdu w trybie elektrycznym dochodzi do 66 kilometrów, co wynika z zastosowania baterii o pojemności 13,6 kWh.
Dotychczas produkcja Toyoty C-HR oscylowała w granicach 10 000 egzemplarzy miesięcznie. Model nowej generacji ma według założeń koncernu osiągnąć poziom 12,5 tys. Firma liczy, że na większe zainteresowanie autem wpłynie jeszcze odważniejsza stylistyka nadwozia z charakterystycznym układem przednich świateł, który po raz pierwszy pojawił się na masce Priusa piątej generacji. Warto również zwrócić uwagę na dostępność nowych, dwutonowych wariantów kolorystycznych w Toyocie C-HR. Czarny, kontrastujący lakier zostanie poprowadzony od dachu przez tylny zderzak do tylnej części auta, co dodaje nadwoziu jeszcze więcej sportowego sznytu.
Z dotychczas przeanalizowanych danych wynika, że stylistyka nadwozia była decydującym czynnikiem przy zakupie „starej” Toyoty C-HR aż dla 55% nabywców. Nic zatem dziwnego, że podczas pracy projektowych nad nowym modelem Japończycy tak wiele uwagi poświęcili właśnie temu aspektowi. Z kolei pojawienie się hybrydy typu Plug-in ma wpłynąć na wzrost sprzedaży chociażby we Włoszech, gdzie nabywcy mogą liczyć na dodatkowe zachęty przy wyborze samochodów niskoemisyjnych.
Ponadto warto zwrócić uwagę na zmiany w kabinie pasażerskiej, która ma do zaoferowania więcej przestrzeni zwłaszcza pasażerom podróżującym na tylnych siedzeniach. Niektórzy mogą jednak wciąż narzekać na nieco utrudniony dostęp do środka.