Do działania Auto Katalogu wymagane jest włączenie obsługi JavaScriptu

Przeglądarka Internet Explorer nie jest wspierana. Proszę skorzystać z innej przeglądarki.

1747656872116 3.0.14

Czy 2022 rok będzie lepszy dla kupujących nowe auta?

Ciekawostki
Zdjęcie autora - Paweł JanasPaweł Janas
11 Sty '22 (aktualizacja 12 Sty '22)
Czy 2022 rok będzie lepszy dla kupujących nowe auta?Źródło: IBRM Samar

Kiedy na zamówione w salonie auto nie będzie trzeba czekać miesiącami? Czy samochody będą coraz droższe i czy warto kupić elektryka? To obecnie jedne z ważniejszych pytań, które zadają sobie ich przyszli użytkownicy?

Niedobory półprzewodników, wzrost cen surowców czy problemy z transportem spowodowały w 2021 roku drastyczny spadek produkcji samochodów, czego skutki odczuwa dziś wielu polskich kierowców. Chcący kupić nowe auto muszą uzbroić się w cierpliwość i miesiącami czekać na możliwość odebrania zamówionego egzemplarza z salonu. Czy ta sytuacja powtórzy się także w nowym roku? Czy auta będą szybciej dostępne, a podaż nadąży za popytem?

Prognozy na 2022 rok

Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR spytał niedawno o prognozy importerów aut, którzy najwięcej wiedzą o planowanej produkcji, nowościach rynkowych i dostępności aut na polskim rynku. Odpowiedź na powyższe pytania nie jest jednak prosta i jednoznaczna. Średnia prognozowana liczba rejestracji w 2022 roku wyniosła 492 213 sztuk, a skrajne wartości prognoz importerów dzieli różnica aż 116 tys. sztuk!!! Generalnie jednak importerzy optymistycznie patrzą na 2022 rok i każdy zakłada większą sprzedaż niż w roku minionym, co jest dobrym prognostykiem dla osób marzących o nowych czterech kółkach.

Tytuł lidera rynku utrzymała w 2021 roku Toyota. Klienci kupili i zarejestrowali 74 513 aut tej marki, o 21,50% więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego.Źródło: Toyota
Tytuł lidera rynku utrzymała w 2021 roku Toyota. Klienci kupili i zarejestrowali 74 513 aut tej marki, o 21,50% więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego.

Pytanie jednak, czy problemy z brakiem półprzewodników skończą się w 2022 roku? Większość ekspertów i dostępnych analiz wskazuje, że tak, ale nie nastąpi to od razu. Światowa gospodarka jeszcze długo będzie zmagać się z kolejnymi falami COVID-19, a sytuacja może zacząć stabilizować się dopiero w drugiej połowie 2022 roku. Wielu wierzy jednak, że będzie lepiej. Dobrym przykładem są prognozy banku inwestycyjnego Goldman Sachs, którego eksperci przewidują, że światowa produkcja samochodów w 2022 r. wzrośnie o 12,1 proc. r/r do 85 mln sztuk. W podziale na główne rynki, GS spodziewa się, że w USA, Europie Zachodniej, Japonii i Indiach będzie można zaobserwować dwucyfrowy wzrost liczony w procentach. Pozostaje mieć nadzieję, że te optymistyczne prognozy przełożą się na codzienność polskiego klienta chcącego szybko wymienić swoje auto na nowe.

Jak będziemy kupować elektryki?

W Polsce w 2021 roku zarejestrowano blisko 7 100 samochodów elektrycznych, aż o 93 proc. więcej niż w roku poprzednim. Wzrost ten może robić wrażenie, ale sprzedaż aut napędzanych wyłącznie prądem z baterii nadal jest w kraju znikoma. Największy wpływ na tę sytuację mają wysokie ceny elektryków i ich ograniczony zasięg, a ich nabywcami (poza firmami) są głównie osoby posiadające już jeden - spalinowy! - samochód w garażu. Producenci i ich potencjalni klienci liczą jednak, że impulsem do szybszego rozwoju rynku EV będzie ogłoszony latem 2021 roku rządowy program dotacji do zakupu aut elektrycznych i wodorowych pn. „Mój elektryk”. W przypadku klientów indywidualnych program ten daje możliwość otrzymania z NFOŚiGW bezzwrotnej dotacji do zakupu fabrycznie nowych pojazdów elektrycznych i wodorowych kategorii M1, których cena (koszt nabycia) nie przekracza 225 000 zł, przy czym limit cenowy nie dotyczy posiadaczy Karty Dużej Rodziny. Dotacja wynosi do 18 750 zł, natomiast w przypadku rodzin z trójką lub większą liczbą dzieci może sięgnąć 27 000 zł.

Dacia Spring to dziś najtańsze auto elektryczne dostepne na polskim rynkuŹródło: Dacia
Dacia Spring to dziś najtańsze auto elektryczne dostepne na polskim rynku

Warto w tym kontekście przyjrzeć się cenom samochodów elektrycznych w naszym kraju. Jak zauważają autorzy najnowszego „Katalogu pojazdów elektrycznych” opracowanego przez Polskie Stowarzyszanie Paliw Alternatywnych, rozpiętość cenowa aut elektrycznych dostępnych na polskim rynku jest bardzo szeroka. Najtańszym samochodem w pełni elektrycznym oferowanym w Polsce jest (według danych aktualnych w chwili publikacji raportu) Dacia Spring, dostępna od ok. 80 000 zł, bez uwzględnienia dopłat z programu „Mój Elektryk”. Na przeciwnym biegunie znajduje się Porsche Taycan Turbo S Cross Turismo, którego ceny rozpoczynają się od ponad 800 000 zł. Najtańszą hybrydą typu plug-in jest KIA Ceed Plug-in Hybrid w cenie od ok. 130 000 zł, zaś najdroższą – Ferrari SF90 za które trzeba zapłacić co najmniej 2 500 000 zł.

Warto zaznaczyć, że poza ceną elektryków (którą znacznie obniżą dotacje w ramach wspomnianego programu „Mój elektryk”), ich popularność wśród rodaków uzależniona jest od tempa rozwoju sieci ogólnodostępnych ładowarek. Długie godziny spędzone przy urządzeniu pod marketem w oczekiwaniu na możliwość naładowania auta z pewnością nie zachęca bowiem do zakupu elektryka.

Czy ceny aut spadną?

Z danych zebranych w listopadzie 2021 roku przez IBRM Samar wynika, że ceny samochodów w Polsce systematycznie rosną (tym razem mówimy o wszystkich autach, bez wskazywania na typ napędu). Przykładowo w październiku ubiegłego roku tzw. średnia ważona cena sprzedaży nowych osobówek wyniosła 138 675 zł i była o 9,6 proc. wyższa niż rok wcześniej. Średnia po 10 miesiącach 2021 r. wyniosła 134 294 zł i była o 9,6 proc. większa niż przed rokiem.

Źródło: Mercedes

Nic nie wskazuje, by w tym roku ta tendencja miała zostać powstrzymana, na co kluczowy wpływ ma rosnąca sprzedaż samochodów elektrycznych, które nadal są znacznie droższe od aut z konwencjonalnym napędem. Średnią ceną elektryków podbija także coraz większa sprzedaż samochodów klasy premium: BMW, Mercedesów, Audi czy Volvo. Na koniec trzeba przypomnieć, że rosnąca w Polsce inflacja może mieć w tym roku duży wpływ na wzrost cen samochodów na polskim rynku. A to nie wróży najlepiej klientom salonów dealerskich.

Podziel się ze znajomymi