Do działania Auto Katalogu wymagane jest włączenie obsługi JavaScriptu

Przeglądarka Internet Explorer nie jest wspierana. Proszę skorzystać z innej przeglądarki.

1747656872116 3.0.14

Ładowanie elektryka: problem czy niedogodność?

Ciekawostki
Redakcja
24 Sie '21
Ładowanie elektryka: problem czy niedogodność?

Podróżowanie samochodem zapewnia dużą swobodę, nie wymaga specjalnego planowania trasy. Stacji benzynowych jest na tyle dużo, że niemal zawsze i w każdym miejscu jesteśmy w stanie uzupełnić paliwo. Dalszy wyjazd autem elektrycznym to inna bajka: niezbędna jest weryfikacja trasy pod kątem dostępności ładowarek, uwzględnienia dłuższego niż zazwyczaj postoju, by uzupełnić energię. Elektryki to nieuchronna przyszłość motoryzacji, ale czy obecnie jazda nimi to - jak wskazują sceptycy - problem czy - jak widzą to optymiści - tylko niedogodność?

Jak podaje Urząd Dozoru Technicznego (UDT) w ostatnim dniu lipca br. w Polsce funkcjonowały 1 274 stacje ładowania, na których było 1 559 ładowarek. Łączna liczba punktów ładowania wynosiła 3 013. Jednak, jak podkreśla UDT, nie wszystkie stacje ładowania są ogólnodostępne, a liczba tych ostatnich wynosi 979. Obejmują one 1 167 ładowarek z 2 306 punktami ładowania, z czego tylko ¼ (587) stanowią punkty szybkiego ładowania DC. Dla porównania: na koniec pierwszej połowy br. w Polsce działały 7 772 stacje benzynowe (dane za Polską Organizacją Przemysłu i Handlu Naftowego).

UDT podkreśla, że w Polsce mogą funkcjonować stacje, które nie zostały jeszcze odebrane przez Urząd lub operator przekazał do rejestru błędne dane. Zaprezentowane liczby i lokalizacje mogą więc być obarczone pewnym błędem…

Nałożenie na mapę lokalizacji stacji ładowania z uwzględnieniem 30 kilometrowych odcinków dojazdu do stacji, prezentuje jak wygląda obecne pokrycie kraju, dostępność ładowarek szybkich (DC) i wolnych (AC).

Więcej informacji w tekście na Samar.pl: Ile aut elektrycznych przypada na jeden punkt ładowania?

Przygotowana przez nas mapa pokazuje, że autostrady A1 i A4 oraz miasta wojewódzkie są znacznie lepiej „zelektryfikowane” niż pozostała część Polski. Deficyt ładowarek widać w regionach południowo-wschodnim oraz północno-zachodnim. Szczególnie niedoinwestowana wydaje się być ściana wschodnia, m.in. okolice Roztocza. Co ciekawe, w tych rejonach samochody BEV są systematycznie rejestrowane, czego doskonałym przykładem jest powiat tomaszowski, po drogach którego jeździ 39 pojazdów elektrycznych. Są to głównie starsze auta, pierwszej generacji (najmłodsze z 2016 roku), więc brak ładowarki w tej okolicy może dziwić. Mniej aut BEV zarejestrowanych jest w północno-zachodniej części kraju, gdzie również nie ma ładowarek. W zlokalizowanych tam powiatach liczba elektrycznych aut wynosi łącznie zaledwie 6 sztuk. Ten krótki opis to dla sceptyków dowód, że nie warto dziś kupować elektryka, że elektryk, to wciąż jeszcze problem, a nie rozwiązanie. Czy jednak aby na pewno?

Przykład Tomaszowa Lubelskiego pokazuje, że do codziennego użytkowania auta elektrycznego nie jest potrzebna stacja ładowania. W powiecie tym zarejestrowane są głównie auta małe, wykorzystywane do dojazdu do pracy, do których ładowania wystarczy zwykłe gniazdko. Średnie dzienne dystanse, które pokonujemy jesteśmy w stanie obsłużyć na bieżąco wykorzystując instalację domową. Dodatkowo, możemy zainstalować w domu małą ładowarkę, która przyspieszy proces uzupełniania energii, nie będzie ona jednak widoczna dla innych użytkowników aut elektrycznych. Poza tym, dane UDT nie obejmują często ładowarek na terenach prywatnych - parkingach centrów handlowych, terenach zakładów pracy, gdzie dostęp może być ograniczony. Lokalny ruch nie jest więc problemem. Kłopotliwa może być podróż na dłuższym dystansie, czy wypad na weekend, gdzie każda minuta ma znaczenie, a ograniczony dostęp do ładowarki może nam skraść cenny czas.

Jak w tym kontekście brzmi odpowiedź na postawione w tytule pytanie? Wydaje się, że obecnie posiadanie auta elektrycznego to dla jednych problem, dla innych - aktualnych posiadaczy auta elektrycznego niedogodność. Jak to możliwe? Wszystko zależy od punktu widzenia. Kwestia ładowania elektryka jawi się jako problem głównie wśród potencjalnych nabywców aut „na prąd”, może mieć realny wpływ na ich decyzje zakupu pojazdu, często negatywny. Dla właścicieli samochodów elektrycznych problem z ładowaniem może czasami być pewną niedogodnością, z którą większość nauczyła się już żyć. Dla nich, koszt przejazdu kilometra, cisza na pokładzie auta, jego dynamika, to argumenty potwierdzające, że podjęli właściwą decyzję. A na dodatek, z każdym nowym punktem ładowania niedogodność związana z uzupełnieniem energii staje się coraz mniej uciążliwa.

Podziel się ze znajomymi