Odrodzona Lancia nie ma łatwego życia
Włoska marka była motoryzacyjnym fenomenem. Przez lata Lancia dysponowała bowiem tylko jednym modelem i sprzedawała go tylko w rodzimej Italii, a mimo to udawało się jej uzyskiwać lepsze wyniki niż chociażby Alfa Romeo, mająca przecież globalne ambicje.
Miniony rok nie był dla Lancii łaskawy. Firma posługująca się logiem w kształcie tarczy sprzedała bowiem 32,6 tys. samochodów. Z powyższej puli na Ypsilona trzeciej generacji przypadło 28,7 tys. egzemplarzy, co stanowi spadek o trzydzieści sześć procent. Łatwo to wyjaśnić, ponieważ w połowie 2024 roku ruszyła sprzedaż modelu nowej generacji, zbudowanego na elementach płyty podłogowej Peugeota 208 i Opla Corsy. Media motoryzacyjne nie kryją jednak zaskoczenia wynikami nowej Lancii. Do końca grudnia dealerzy obsłużyli bowiem tylko 3,9 tys. kupujących, z czego na pełną wersję elektryczną przypada około 550 sztuk.
Wyjście z ofertą poza rodzimą Italię pomogło, jednak notowania są dalekie od oczekiwań. We Francji sprzedały się 132 egzemplarze, w Belgii – 77, w Holandii – 73, w Hiszpanii – 57, zaś w Luksemburgu – 12. Centrala aktualnie przygotuje premierę rynkową w kolejnym kraju, jakim są Niemcy. Analitycy branżowi wskazują, że w porównaniu z poprzednikiem nowy Ypsilon pozycjonowany jest znacznie wyżej, co znajduje odzwierciedlenie w cenach katalogowych, które przy okazji zmian generacyjnych auta podskoczyły o kilkadziesiąt procent. Czy zainteresowanie potencjalnych klientów wzbudzi sportowa, 240-konna Lancia Ypsilon HF?