Honda e nie będzie miała następcy
Stylistyka z elementami retro oraz bogate wyposażenie to mocne strony miejskiego hatchbacka Hondy z akumulatorowym napędem elektrycznym. Samochód był jednak drogi, zaś akumulator o pojemności 35,5 kWh należy do najmniejszych w swojej klasie.
Mająca tylko 3894 milimetry długości, Honda e przypomina życzliwie przyjęty prototyp z 2017 roku. W grafice okrągłych świateł oraz zwartej, dwubryłowej sylwetce nadwozia widać nawiązanie chociażby do kultowej Hondy N600. Powiew nowoczesnej motryzacji to natomiast chowane klamki czy zestaw kamer, które zastąpiły tradycyjne lusterka boczne. Kamerki przekazują obraz do dwóch sześciocalowych ekranów znajdujących się na przeciwległych rogach deski rozdzielczej.

Konfiguruj
Konfiguracja
Gotowe
Samochód wyposażono w elektryczny silnik dostępny w dwóch wariantach mocy (136 lub 154 KM). Akumulator trakcyjny o pojemności 35,5 kWh jest natomiast jednym z najmniejszych w segmencie. Po jego pełnym naładowaniu samochód rozwija zasięg do około 220 kilometrów.
„Elektryk” pojawił się na polskim rynku pod koniec 2020 roku, startując z ceną katalogową od 152 900 złotych. Tyle kosztowała wersja wyposażona m.in. w przednie reflektory LED, szklany dach panoramiczny, klimatyzację automatyczną, bezprzewodowy moduł Apple CarPlay, a także system awaryjnego hamowania i tempomat adaptacyjny. Bardziej prestiżowa wersja o mocy 154 koni została wyceniona na co najmniej 165 900 złotych. W standardzie dodano chociażby układ kamer 360°, lusterko wsteczne ze zintegrowanym wyświetlaczem, funkcję podgrzewania kierownicy oraz system parkowania automatycznego.
Jak wynika z ustaleń prasy branżowej, Honda e nie doczeka się bezpośredniego następcy. Samochód od jakiegoś czasu i tak nie jest już dostępny na polskim rynku. Koncern z Kraju Wschodzącego Słońca zamierza natomiast inwestować w rozwój modeli o nadwoziu typu SUV/crossover, które reprezentuje m.in. Honda e:Ny1.