Wilgoć jest szkodliwa nie tylko dla wnętrza auta
Wilgoć, czyli para wodna w powietrzu, jest jednym z tych czynników, które prowadzą do najbardziej poważnych problemów z samochodami. Najczęściej przypominamy sobie o niej, gdy pojawia się we wnętrzu auta. Ale to nie jedyne pole bitwy. Jakie uszkodzenia może spowodować i jak chronić przed nimi samochód?
Wilgoć to nie tylko woda. Wilgoć to woda, która niesie ze sobą także szereg innych rzeczy, jak np. kurz, zapylenia i inne. To sprzyja powstaniu korozji, albo... przepływowi małego prądu na skutek różnicy potencjałów w jonach. Taki prąd nikogo nie porazi, ale już w przypadku małych elementów elektronicznych może spowodować wiele uszkodzeń...
Dodatkowa, szkodliwa porcja wilgoci...
Parkowanie samochodu na mokrej trawie to najczęstsza forma aplikowania mu dodatkowej, szkodliwej wilgoci. Tak samo, jak parkowanie zimą w śniegu.
Zawilgocony garaż także nie pomoże w ochronie auta przed wilgocią. Niektóre samochody mogą mieć zaaplikowaną porządną porcję wilgoci za jednym razem: po wjechaniu w wielką kałużę, po zalaniu albo po powodzi.
Wilgoć kontra samochód. Kto wygra?
Spróbujmy wymienić najważniejsze zagrożenia, powodowane przez wilgoć.
Korozja elementów metalowych. Wilgoć znajdzie się wszędzie: na powierzchni elementów i w łączeniach pomiędzy nimi. Zaczyna się od nalotów korozji, kończy się na dziurach w karoserii i podłodze, a także na osłabieniu elementów bezpośrednio odpowiedzialnych za bezpieczeństwo (podciągi, podłużnice). Wilgoć dotrze wszędzie, także do profili zamkniętych. Tam będzie szaleć do chwili, aż pojawią się bąble na powierzchni.
Jak walczyć z wilgocią?
Zabezpieczać podwozie, za pomocą odpowiednich środków. Nie parkować na trawie. Zabezpieczać karoserię, stosując szampony z woskiem, woski, ceramikę albo folię. Trzymać auto na suchej podłodze, a jeśli można, to w garażu. Jeśli korzystamy z pokrowca, musi być oddychający. Montaż na aucie pokrowca foliowego sprawi, że wilgoć oszaleje z radości.
Korozja elementów elektronicznych i złączy elektrycznych. "Choinka" na desce rozdzielczej, czyli zapalanie się i gaśnięcie wszystkich kontrolek? Awarie czujników i innych elementów elektrycznych? Awarie sterowników, w tym sterownika ABS, komputera komfortu albo komputera sterującego pracą jednostki napędowej? Awarie reflektorów, wykonanych w technologii LED.
Wszędzie tam dostała się wilgoć i narobiła szkód. W jaki sposób? Jak wspomnieliśmy wcześniej, wilgoć niesie ze sobą różne zanieczyszczenia. Każde z nich zawiera jony, które mogą być dodatnie i ujemne. Różnice w potencjałach powodują, że zaczyna płynąć pomiędzy nimi prąd. Taki prąd może spowodować uszkodzenia elementów elektronicznych. Wilgoć, wraz z przenoszonymi przez nią zanieczyszczeniami, to także idealne warunki dla korozji. Korodują np. nóżki elementów elektronicznych. Spowodowana przez wilgoć korozja może też atakować wtyczki i złącza elektryczne we wtyczkach, utrudniając potem przepływ prądu, a co za tym idzie, właściwe przekazywanie sygnałów z czujników, albo właściwe zasilanie określonych odbiorników energii elektrycznej.
Jak chronić się przed wilgocią?
Obudowy i wtyczki powinny być szczelne. Trzeba też unikać tego, co już opisaliśmy. Im wyższy poziom wilgoci w danym miejscu (np. parkowanie na trawie), tym większe zagrożenie także dla elektroniki.
Wilgoć w kloszach reflektorów powoduje ich parowanie, przez co zmniejsza się ich skuteczność. W reflektorach wykonanych w technologii LED dochodzi (na skutek wilgoci i korozji) do zwarć wewnętrznych i awarii diod albo sterowników.
Powód? Nieszczelne obudowy reflektorów i lamp. Trzeba zwracać uwagę na ich gumowe uszczelnienia i na ich stan (elastyczność i szczelność). W przypadku reflektorów nierozbieralnych (wykonanych w technologii LED) nie można nic zrobić. Można je za to regenerować w przypadku awarii.
Wilgoć we wnętrzu samochodu najczęściej powoduje parowanie szyb, ale nie tylko. Jeśli jest jej dużo, wywołuje nieprzyjemną woń, pleśń na wykładzinie podłogowej auta, a także korozję podłogi samochodu.
Skąd bierze się wilgoć we wnętrzu auta?
Zazwyczaj dostaje się do środka na skutek uszkodzonych uszczelek. Mogą to być uszczelki drzwi, może to być np. uszczelka podszybia lub komputera sterującego pracą silnika. To częsty powód dostawania się wody pod przednie dywaniki. Pomijamy tu auta, które są w tak fatalnym stanie, że woda wlewa się do ich wnętrza przez dziury, wyżarte przez korozję. Często powiela się bzdury o tym, że "wodę do wnętrza auta wnosi się na butach"... co powoduje między innymi parowanie szyb. Jakie to są buty, że przenoszą tyle wody? Rybackie wodery? Ktoś wskazuje ze stawu prosto do auta?
Jak się przed tym bronić? Trzeba dbać o uszczelki, smarować je smarem silikonowym. Będą elastyczne. Na pewno nie należy stosować tak durnych pomysłów, jak umieszczanie we wnętrzu auta ryżu albo specjalnych wkładów do eliminacji wilgoci. Trzeba znaleźć przyczynę problemu i ją usunąć.
Wilgoć zbiera się także na parowniku klimatyzacji. Tu powód jest inny - wymiana powietrza. Ciepłe powietrze zderza się z zimnym parownikiem Powstaje wilgoć. Są tam różnej maści stworzenia, które dostały się do tego mikro świata wraz z powietrzem: mikroorganizmy, bakterie, wirusy, grzyby i pleśnie. Karoseria auta rozgrzewa się na słońcu i stworzenia mają tam dobrze. Rozmnażają się a potem wpadają do wnętrza auta, po włączeniu klimatyzacji i powodują alergie, katar, choroby, pieczenie oczu.
O czym należy pamiętać? O drożności rurki, odprowadzającej wodę z parownika i o dezynfekcji klimatyzacji.
Wilgoć zbiera się także w baku, kiedy tankujemy do niego niewielkie ilości paliwa.
Kto dziś tankuje do pełna, przy tych szalonych cenach paliw? No właśnie. Zatem problem dotyczy większości osób, z wyjątkiem tych szczęśliwców, którzy mają baki wykonane z tworzywa sztucznego. Wilgoć w baku powoduje korozję metalowego zbiornika. Może go "przeżreć" i będzie wyciek paliwa. A może być jeszcze gorzej. Kawałek korozji może dostać się do czułego układu wtrysku paliwa i uszkodzić pompę wtryskową wysokiego ciśnienia, albo wtryskiwacz.
Jak się przed tym chronić? Można stosować dodatki do paliwa, które pozwalają usunąć wodę z baku. I równocześnie czyszczą układ paliwowy z zanieczyszczeń.
Michał Lisiak