Do działania Auto Katalogu wymagane jest włączenie obsługi JavaScriptu

Przeglądarka Internet Explorer nie jest wspierana. Proszę skorzystać z innej przeglądarki.

1745936017559 3.0.14

Elektroniczny czujnik poziomu oleju silnikowego – czy naprawdę zastępuje bagnet oleju?

Porady
Redakcja
28 Kwi '25 (aktualizacja 29 Kwi '25)
Elektroniczny czujnik poziomu oleju silnikowego – czy naprawdę zastępuje bagnet oleju?Źródło: Wikimedia Commons

Co to jest elektroniczny czujnik poziomu oleju? Jak działa i czy może całkowicie zastąpić bagnet oleju?

Elektroniczny czujnik poziomu oleju to rozwiązanie stosowane od lat 80 –tych, przede wszystkim w samochodach wyższych klas. W niektórych samochodach całkowicie wyeliminował standardowy, manualny bagnet. I nie było to dobre rozwiązanie.

Elektroniczny czujnik poziomu oleju silnikowego – co to jest i jak działa?

To element pomiarowy, który jest zamontowany w misce olejowej silnika benzynowego lub silnika diesla. W większości aut jest on połączony ze sterownikiem silnika. Czujnik poziomu oleju dokonuje pomiaru, a następnie przekazuje jego wynik w formie sygnału elektrycznego do sterownika silnika. Sygnał jest następnie przekształcany tak, aby poziom oleju silnikowego mógł być wyświetlony w formie piktogramu. Jeśli poziom oleju silnikowego jest zbyt niski, sterownik powinien zablokować możliwość uruchomienia silnika samochodu. W ten sposób ochroni silnik przed zatarciem.

Źródło: Photo by Amber Morgan on Unsplash

Czujnik poziomu oleju silnikowego, zamontowany w misce olejowej, nie ma nic wspólnego z czujnikiem ciśnienia oleju silnikowego, który jest odpowiedzialny za zapalanie czerwonej kontrolki na desce rozdzielczej auta, znanej jako „lampa Alladyna”. Jednak niskie ciśnienie oleju, sygnalizowane przez zapaloną, czerwoną kontrolkę, może również oznaczać zbyt niski poziom oleju silnikowego.

Nie zamiast, ale jako uzupełnienie standardowego bagnetu

Źródło: Wikimedia Commons

W wielu samochodach zastosowano i standardowy bagnet oleju i elektroniczny czujnik poziomu oleju silnikowego. Ma to swoje uzasadnienie – kierowcy zapominają o kontroli poziomu oleju silnikowego i mogą w ten sposób doprowadzić do zatarcia silnika. Niestety, producenci aut premium chcieli uchronić użytkowników przez możliwością „zabrudzenia się” podczas sprawdzania poziomu oleju. I przez to można znaleźć modele samochodów, gdzie już standardowego, manualnego bagnetu nie ma…

Dwa najpopularniejsze rodzaje elektronicznych czujników poziomu oleju

Różnice dotyczą nie samych czujników, a sposobu emitowania wyników pomiaru.

Rozwiązanie pierwsze – po włożeniu kluczyka elektronicznego do odpowiedniego miejsca albo po inicjacji karty dostępu bezkluczykowego na desce rozdzielczej wyświetla się piktogram, który pokazuje poziom oleju silnikowego. Jeśli oleju jest za mało, sterownik powinien uniemożliwić uruchomienie silnika. W takich autach zazwyczaj nadal jest standardowy bagnet.

Źródło: Photo by J F on Unsplash

Rozwiązanie drugie – kierowca musi wybrać odpowiednie menu na ekranie komputera pokładowego albo na ekranie systemu informacyjno–rozrywkowego. Wtedy może sprawdzić poziom oleju silnikowego. Zazwyczaj jest to powiązane także z możliwością sprawdzenia trwałości oleju. Oczywiście, system nie testuje oleju, tylko przelicza, jaki przebieg został pokonany od ostatniej wymiany. Może to być powiązane z menu serwisowym, czyli automatycznym wyświetlaniem wezwania do wymiany oleju po przekroczeniu określonego przebiegu. Kierowca może to sam wyłączyć, stosując odpowiednią kombinację klawiszy. W tym przypadku auto może już nie mieć standardowego bagnetu.

Nie jest to dobre rozwiązanie dlatego, że elektroniczny czujnik poziomu oleju silnikowego może się po prostu zepsuć. I wówczas może wskazywać fantastyczne dane. Po drugie, elektroniczny czujnik poziomu oleju silnikowego nie jest dokładny. Wystarczy, że samochód jest zaparkowany „pod górę” albo „nosem w dół” i wskazania czujnika są już inne.

Po trzecie, korzystanie ze standardowego bagnetu pozwala na sprawdzenie poziomu oleju silnikowego a także na sprawdzenie jego jakości. Można sprawdzić jego barwę, czy nie śmierdzi spalinami, czy nie jest zanieczyszczony jakimiś drobinkami, czy pod korkiem oleju nie zbiera się tłusta maź, która wywołuje przerażenie, bo może oznaczać awarię uszczelki pod głowicą. Choć najczęściej jest wynikiem częstej jazdy na krótkich trasach, kiedy silnik nie może się rozgrzać i już jest wyłączany, zwłaszcza zimą.

Źródło: Wikimedia Commons

Współczesny kierowca jest coraz częściej traktowany jak człowiek niepełnosprawny umysłowo. Czujniki zastępują go przy wykonywaniu podstawowych czynności eksploatacyjnych, takich jak mierzenie poziomu oleju czy ciśnienia w kołach. Systemy ADAS ostrzegają o niezamierzonej zmianie pasa i czytają za niego znaki drogowe z ograniczeniami prędkości. Tempomat dba o to, żeby kierowcę nie zabolała noga od konieczności wciskania pedału gazu. Samochody autonomiczne wyręczają kierowcę w trakcie jazdy po niektórych drogach. Człowiek nie musi już myśleć, pamiętać, robić, nawet nie musi być ostrożny, bo w razie czego system za niego zahamuje. Kiedy nie będzie już musiał prowadzić, sprawdzać, uważać, pamiętać, kontrolować, bo wszystko zrobią za niego zdalnie sterowane systemy, będzie musiał jedynie za to wszystko zapłacić. Tylko jak, skoro w pracy zastąpi go sztuczna inteligencja, która też będzie lepsza, bo nie będzie narzekać, nie spóźni się, nie pójdzie na urlop i nie będzie marudzić o podwyżkę?

Michał Lisiak

Podziel się ze znajomymi