DR ICH-X K3: SUV czy terenówka?
DR to nowa nazwa na samochodowej mapie Polski. Do naszego kraju marka wchodzi ławą, oferując 11 modeli. Jako pierwsi mieliśmy sposobność testować model DR ICH-X K3, który – podobnie jak i pozostała dziesiątka – już niedługo, w pierwszym kwartale przyszłego roku, trafi do sprzedaży w Polsce.
DR ICH-X K3: z Włoch czy z Chin?
Zarówno producent, jak i sam model, kryją w sobie szereg zagadek. Po pierwsze, co to za marka, do kogo należy i skąd pochodzi? Grupa DR Automobiles, która zarządza marką DR jest włoska, jej fabryka znajduje się w Macchia d'Isernia, jednak auta, które opuszczają zakład na południu Włoch oryginalnie pochodzą z… Chin. We Włoszech są jedynie (lub aż - zależnie od punktu widzenia) „europeizowane” w systemie SKD.
Po drugie, na czym polega „europeizowanie”? Na montowaniu odmiennych przednich zderzaków, aluminiowych felg i opon i zastosowaniu lepszych materiałów wykończeniowych w kabinie - czyli przede wszystkim na kosmetyce.
Ale to nie wszystko. Samochody spod znaku DR otrzymują w Europie napęd Thermohybrid bi-fuel, czyli fabryczną instalację LPG, opracowaną wspólnie z włoską firmą BRC, liderem produkcji instalacji LPG i CNG. Mają też pełną, europejską homologację, której brakuje wielu pojazdom trafiającym do Europy prosto z Chin (które często legitymują się tzw. homologacją indywidualną). Wszystkie modele są objęte 5-letnią gwarancją (lub do 100 000 km) oraz ubezpieczeniem assistance.
Obecnie Grupa DR Automobiles oferuje samochody sześciu marek, z czego pięć będzie sprzedawanych w Polsce: DR, EVO, Sportequipe, ICH-X i Tiger. Są to „zeuropeizowane” auta chińskich producentów, takich jak: Chery, BAIC czy JAC.
DR ICH-X K3: skomplikowana nazwa i nieoczywista geneza
Jako pierwsi w Polsce mieliśmy okazję testować auto o skomplikowanej i niełatwo zapadającej w ucho nazwie: DR ICH-X K3. Brzmi jak szyfr Enigmy, jeśli jednak rozłożymy ją na czynniki pierwsze, bez pomocy maszyny szyfrującej, to okaże się, że: DR wskazuje na włoską grupę producencką, ICH-X to określenie marki (i tu istotna jest litera X, która ma sugerować zdolności offroadowe pojazdów), a K3 to nazwa własna modelu. Proste? Oczywiście, niczym włoski makaron gemelli.
Jak najbardziej proste są za to linie, które tworzą sylwetkę auta. W sumie składają się one na pudełkowaty kształt nadwozia. I nie jest to wada, ani brak finezji (chińskich) projektantów, a nawiązanie do najlepszych wzorców samochodów terenowych. K3 ma coś z Land Rovera Defendera, Mercedesa G Klasy, Ineosa Grendiera, Forda Bronco, Jeep’a Wranglera czy ostatniego wydania Toyoty Land Cruiser - stylistykę klasycznego samochodu terenowego z jej zaletami (dobra widoczność krańców nadwozia w każdą stronę) i wadami (opór powietrza jak w przypadku każdej wprawionej w ruch cegły).
Nic więc dziwnego, że na widok K3 do głowy przychodzi myśl: „gdzieś już widziałem to auto”. Pierwsze skojarzenie: to chiński, a właściwie chińsko-włoski, Defender. Rzeczywiście, podobieństwo do legendarnej terenówki jest uderzające, ale jeszcze większe jest w przypadku innego, o wiele mniej znanego samochodu - Jetour T2, modelu chińskiej marki, która całkiem niedawno oficjalnie zadebiutowała na polskim rynku. Podobieństwo nie jest przypadkowe, bo K3 to siostrzany model T2. Od swego pierwowzoru różni się cechami opisanymi powyżej.
DR ICH-X K3: podstawowe informacje
K3 to pięcioosobowe auto o rozmiarach identycznych z wymiarami modelu Jetour T2 (dł. - 4 785 mm, szer. - 2 006 mm, wys. – 1 880 mm, rozstaw osi – 2 800 mm). Do jego napędu służy czterocylindrowy, rzędowy silnik benzynowy z turbodoładowaniem, o pojemności 1998 cm³, mocy 244 KM i momencie obrotowym 359 Nm. Jednostka ta współpracuje z 7-biegową, automatyczną przekładnią DCT.
Średnie zużycie paliwa, mierzone zgodnie ze standardem WLTP, wynosi 13,1 l/100 km. Emisja CO2, również według normy WLTP - 213 g/km. W kontekście przyszłorocznych zmian w przepisach, dotyczących amortyzacji samochodów służbowych, to istotna informacja wskazująca, że w przypadku K3 nie ma szans na wyższy pułap amortyzacji (150 tys. zł w przypadku samochodów o emisji poniżej 50 g/km). Przy zakupie do firmy będzie można amortyzować jedynie 100 tys. zł.
Model ma nie tylko typowy kształt auta terenowego, ale również dysponuje istotnymi jego cechami: automatycznym systemem przełączania napędu 2WD i 4WD, 220-milimetrowym prześwitem, trybem pełzania, systemem przełączania trybów jazdy (jest ich sześć plus tryb X Smart Mode), centralnym mechanizmem różnicowym o ograniczonym poślizgu, na tylnym moście mechanizmem różnicowym o ograniczonym poślizgu, sterowanym elektronicznie. Za napęd 4WD odpowiada znana amerykańska firma BorgWarner.
K3 jest bogato wyposażone (w ofercie będzie tylko jedna, topowa wersja modelu), m.in. w reflektory typu LED, szklany dach panoramiczny, wentylowane fotele, wycieraczki z czujnikami deszczu, 10,25-calowy cyfrowy panel, 15,6-calowy wyświetlacz dotykowy, elektrycznie otwieraną klapę bagażnika, elektrycznie regulowany fotel kierowcy, czy kamerę 360°. Standardowa pojemność bagażnika K3 wynosi 550 litrów, maksymalna – 1500 litrów.
DR ICH-X K3: cena
Jak już wiemy, auto będzie oferowane w jednej wersji wyposażenia, a kupujący będzie mógł wybrać jedynie kolor nadwozia (na początek jeden z czterech), ale za to bez dodatkowych kosztów.
Cena premierowego, benzynowego modelu K3 wynosi 184 tys. zł (z VAT). Chętni na wersję z instalacją LPG będą musieli liczyć się z wydatkiem 193 tys. zł (z VAT). To ciągle znacznie mniej niż trzeba wysupłać z portfela na auta terenowe znanych producentów.
… ale więcej niż na siostrzany Jetour T2, którego cena wynosi 174 900 zł. W tym modelu jednak za każdy lakier poza białym trzeba dopłacić 3 400 zł, co daje łącznie kwotę 178 300 zł. Najmniejsza różnica w cenie między T2 a K3 wyniesie zatem 5 700 zł. I to jest koszt „europeizacji” chińskiego modelu, jaki poniesie nabywca chińsko-włoskiej konstrukcji, chyba że zdecyduje się na model z instalacją LPG. Wówczas koszt „europeizacji” wzrośnie do 18 100 zł.
DR ICH-X K3: wrażenia z jazdy
K3 jest wygodnym autem o obszernej kabinie, w której podróżować może 5 osób. Fotele są komfortowe, materiały na desce rozdzielczej, drzwiach i podsufitce - dobrej jakości, a widok przez przednią szybę – jak to w SUV-ie czy terenówce – bardzo dobry.
Pod względem pracy zawieszenia K3 zaskakuje pozytywnie. Można było spodziewać się, że auto o wyglądzie rasowego pojazdu terenowego, na asfalcie, czyli obcym dla siebie środowisku, będzie zachowywać się niczym narowisty rumak, którego trudno okiełznać. Tutaj wszelako daje o sobie znać samonośne nadwozie, które znacznie lepiej znosi cywilizowane warunki drogowe niż to zbudowane na ramie. Jednak coś za coś. W terenie sytuacja zwykle się odwraca i w trudnych warunkach auta na ramie sprawują się lepiej.
Ponieważ nasz test nie obejmował jazdy w poważnym terenie, a samochód obuty był w opony drogowe, trudno nam odpowiedzieć na tytułowe pytanie i zawyrokować czy wygląd K3 i fakt wyposażenia auta w napęd na cztery koła czyni z niego terenówkę, czy też jest to SUV stylizowany na samochód terenowy. Sporo SUV-ów ma napęd 4x4 i większy prześwit, a nie kwalifikuje się do miana pogromcy bezdroży. Z drugiej strony, brak ramy nie jest sam w sobie dyskwalifikujący. Można domniemywać, że zdolności terenowe K3 są większe niż będą potrzeby jego właścicieli w tym względzie.
K3 wydaje się żenić ze sobą dwa światy: ten cywilizowany, w którym z gracją porusza się po asfalcie i nie sprawia problemów w miejskiej dżungli (mimo słusznym rozmiarów jest mniejszy od znanych i uznanych terenówek; prowadzi się lekko i przyjemnie, choć układ kierowniczy mógłby być nieco bardziej precyzyjny); z mniej cywilizowanym światem, oddalonym od asfaltu, gdzie częściej spotyka się piach, błoto, wyboje i różne, naturalne przeszkody. Czas pokaże czy będzie to udane małżeństwo, które czeka świetlana przyszłość na polskim rynku, czy też K3 pozostanie niszową ciekawostką, która kusić będzie jedynie niewygórowaną ceną.
zdjęcia: Krzysztof Panek

