Suzuki Swift. Dla tych, którzy się nie spieszą
Suzuki Swift to typowy przedstawiciel segmentu B, który pod maską ma benzynowy silnik o mocy 83 KM. Czy niewielkie wymiary w połączeniu z niezbyt mocną jednostką napędową oznaczają, że pojazd sprawdzi się wyłącznie podczas jazdy w mieście?
Suzuki Swift to już niemal ikona wśród małych samochodów. Pojazd pod tą nazwą zadebiutował w 1983 roku. Auto występowało w wersji 3- lub 5-drzwiowej, jako sedan, a nawet w wersji cabrio. Do wyboru były odmiany z napędem na przednie koła lub na obie osie.
Po 40 latach od wprowadzenia pierwszej generacji zadebiutowało siódme wydanie japońskiego malucha. Według danych IBRM Samar w 2024 roku w Polsce Suzuki sprzedało 1877 Swiftów, a w porównaniu z 2023 rokiem oznacza to wzrost o 45,39 proc. W teście sprawdziłem, czy sprzedawany u nas od 2024 roku pojazd odziedziczył geny po poprzednikach.
Suzuki Swift – przyjemnie wygląda, ale…
Suzuki Swift to przykład samochodu, którego wygląd budzi skrajne odczucia. Stylistykę z charakterystycznymi reflektorami i dużą atrapą chłodnicy można tylko pokochać lub znienawidzić. W tym przypadku nie ma nic po środku.
Pewne jest natomiast, że pod względem ogólnego zarysu karoserii w połączeniu ze zwężającą się ku tyłowi linią bocznych okien w pojeździe bez trudu wyczujemy geny prawdziwego Suzuki Swifta. Auto można kupić z jednym z wielu metalizowanych lakierów. Cena tego dodatku to 2990 zł.
No, chyba że zdecydujemy się na dwubarwne malowanie, takie jak w testowanym pojeździe. Wówczas za połączenie koloru o wdzięcznej nazwie Cool Yellow Metallic z dachem Mineral Gray Metallic zapłacimy 3990 zł.
Suzuki Swift – mały na zewnątrz, a w środku…
Suzuki Swift jest przedstawicielem segmentu B, a jego wymiary wynoszą: dł./szer./wys. – 3860/1735/1495 mm, natomiast rozstaw osi – 2450 mm. Dla porównania te wartości w przypadku Skody Fabii to – 4108/1780/1459 mm oraz 2564 mm, a w Toyocie Yaris – 3940/1745/1500 mm i 2560 mm.
Jak przekłada się to na rozplanowanie wnętrza Suzuki Swifta? Pod względem ilości miejsca na nogi z przodu nie można mieć żadnych pretensji nawet wtedy, gdy jest się wysokim kierowcą. Niestety osoby siedzące z tyłu nie mają już tak dobrze, bowiem nawet, gdy nie są zbyt wysokie, to i tak będzie brakować im miejsca na wysokości kolan. Dobrze chociaż, że stopy można bez kłopotu wsunąć pod przednie fotele.
Za to Suzuki Swift okazuje się ponad przeciętnie przestronne nad głowami. Także wtedy, gdy masz ponad 190 cm wzrostu nie powinieneś dotykać dachu. Zaletą pojazdu okazuje się także optymalne wyprofilowanie siedzeń oraz wygodna pozycja za kierownicą.
Prowadzący może za to narzekać na obsługę urządzeń pokładowych za pośrednictwem 9-calowego, dotykowego ekranu. To prawda, że menu nie jest przesadnie skomplikowane, ale obsługę utrudniają niezbyt duże ikony, w które trudno trafić podczas prowadzenia pojazdu. Na szczęście najważniejsze funkcje aktywuje się także za pomocą przycisków umieszczonych na środkowej konsoli, pod ekranem.
Suzuki Swift – wyłącznie z 12-woltową, miękką hybrydą
Zelektryfikowany, 3-cylindrowy napęd japońskiego malucha generuje 83 KM oraz 112 Nm. Nie wróży do dobrze w kwestii osiągów. Rzeczywiście uzyskiwanie setki po 12,5 s nie robi dobrego wrażenia.
Jednak spokojnie taką dynamikę można usprawiedliwić i to pod kilkoma względami. Po pierwsze pamiętajmy o tym, że Suzuki Swift jest miejskim modelem, a w takich warunkach nie potrzebujemy rozpędzać się do 100 km/h. Z kolei do 50-60 km/h samochód okazuje się wystarczająco sprawny.
Po drugie trzeba pamiętać, że konkurencja z 3-cylindrowym silnikiem o podobnej mocy potrafi być gorsza. Dowód? Skoda Fabia 1.0 MPI, której jednostka generuje 80 KM uzyskuje setkę dopiero po 15,7 s.
Suzuki Swift – jazda poza miastem
Nawet decydując się na miejski model trzeba czasami wybrać się poza miasto lub podróżować obwodnicami. Wówczas czuje się, jak bardzo Suzuki Swift jest mieszczuchem. Przy około 120 km/h jazda staje się mniej przyjemna, bo komfort obniża duży hałas silnika i wiatru owiewającego karoserię.
Wracamy zatem tu, gdzie Suzuki Swift ze średnicą zawracania na poziomie 9,6 m czuje się najlepiej – na miejskie arterie. W takich warunkach zweryfikowałem rzeczywiste zużycie paliwa. Podawane przez producenta spalanie na poziomie 4,6 l/100 km brzmi optymistycznie.
Tymczasem w trakcie sprawdzianu udało mi się uzyskać 5 l/100 km. Super! Tyle tylko, że taka konsumpcja możliwa jest podczas spokojnej jazdy wieczorem, gdy ulice Warszawy opustoszeją.
Codzienne podróżowanie w, nazwijmy to normalnych ruchu do pracy, czy na zakupy kończy się spalaniem na poziomie 5,5 l/100 km. To wprawdzie niemal litr więcej niż podają dane techniczne, ale nadal na tyle mało, że możemy śmiało traktować Suzuki Swifta 1.2, jako ekonomiczny samochód.
Suzuki Swift – nie każdemu spodoba się resorowanie
Suzuki Swift ma w przednim zawieszeniu kolumny resorujące, a z tyłu pracuje belka skrętna oraz sprężyny śrubowe. Efekt? Osoby jadące z przodu chwaliły pracę układu jezdnego, bo cieszyły się ze skutecznego tłumienia nierówności.
Z kolei ci siedzący z tyłu narzekali na zbyt sztywne nastawy podwozia i podskoki na dużych wybojach. I jak tu wszystkim dogodzić… Prowadzenie na zakrętach też nie jest mocną stroną pojazdu. Nadwozie mocno przechyla się na nich, a trzy grosze dodaje do tego niezbyt precyzyjny układ kierowniczy utrudniający opanowanie auta.
Skoro już jesteśmy przy precyzji, to słówko należy się jeszcze pracy 5-biegowej, manualnej skrzyni (alternatywę stanowi dla niej przekładnia CVT). Kiedy podróżuje się spokojnie i niezbyt pospiesznie włącza się przełożenia, można cieszyć się z precyzyjnego trafiania dźwigni w odpowiednie pozycje.
Jeżeli jednak przyjdzie komuś do głowy próba dynamicznej jazdy połączonej z szybkim żonglowaniem lewarkiem musi liczyć się z jego haczeniem. Momentami ma się nawet trudność z dokładnym włożeniem biegu. W tej sytuacji jest tylko jedna zaleta – słyszalne klik kojarzące się z dźwiękiem zarezerwowanym dla skrzyń biegów sportowych samochodów.
Suzuki Swift – chwali się przystępną ceną
Suzuki Swift dostępne jest w trzech wersjach wyposażeniowych: Premium, Premium Plus bądź Elegance. Za auto z roku 2025 i w bazowej wersji zapłacimy 80 900 zł. Jeżeli zdecydujemy się na środkową specyfikację to musimy liczyć się z wydatkiem 86 900 zł. Z kolei za topowe wydanie producent życzy sobie 90 900 zł.
Jednak można też taniej. W cenniku nadal znajdziemy zakładkę z ofertą aut z 2024 roku. Wówczas Suzuki Swift w promocji i w wersji Premium kosztuje 69 900 zł, jako Premium Plus – 77 900 zł, a ze specyfikacją Elegance – 81 900 zł. Jednak uwaga! Samochody z rabatem to oferta limitowana i trzeba spieszyć się z ich zakupem.
zdjęcia: Krzysztof Panek