GAC Hyptec HT i GAC Aion V w teście na torze
Omawiany model:
GAC Hyptec HT i GAC Aion V to kolejne chińskie modele elektryczne, które można kupić w Polsce. Pojazdy testowaliśmy na torze w wyjątkowych warunkach, bowiem sprawdziliśmy nie tylko przydatność obu aut podczas codziennej jazdy, lecz także zweryfikowaliśmy ich właściwości w ekstremalnych warunkach. Pojawił się też element rywalizacji.
GAC Hyptec HT oraz GAC Aion V zadebiutowały niedawno w Polsce. Wraz z tymi modelami w Warszawie otwarty został flagowy salon chińskiej marki. Mieliśmy już okazję przeprowadzenia pierwszych jazd obu modeli. Na razie na torze, ale już niedługo zweryfikujemy możliwości tych pojazdów podczas codziennej jazdy ulicami.
Chińskie auta elektryczne – sprzedaż w Polsce
Zanim jednak przedstawimy wnioski z testu zobaczmy, jak kształtuje się sprzedaż chińskich, elektrycznych modeli w naszym kraju. Według danych pochodzących z aplikacji Mototrendy Pro+ opracowanych przez IBRM Samar w okresie styczeń-sierpień 2025 roku polscy kierowcy kupili 2689 chińskich elektryków.
Wśród marek prym wiedzie BYD, które dostarczyło 1366 aut, na drugim miejscu znalazł się Leapmotor – 772 pojazdy, a na trzecim uplasowała się Omoda – 264 wydane egzemplarze. Wśród modeli najlepszy okazał się Leapmotor T03 – 699 sztuk, na drugim stopniu podium wylądował BYD Dolphin Surf – 487 rejestracji, a na trzecim – BYD Sealion 7, na którego zdecydowało się 333 klientów.
GAC Hyptec HT – to już klasa premium
GAC Hyptec HT ma nadwozie o wymiarach (dł./szer./wys.) 4935/1920/1700 mm, a rozstaw osi to 2935 mm. W stylistyce pojazdu dominują krągłości, natomiast pod tą obłą karoserią skrywa się przestronne wnętrze, w którym wygodne siedzenia wykończono naturalną skórą Nappa.
Za kanapą, którą można nie tylko składać, lecz także regulować w niej kąt pochylenia oparcia wygospodarowano bagażnik o pojemności 670-1802 l. Dodatkowa skrytka znalazła się pod maską i jest świetnym miejscem do transportu kabli do ładowania akumulatorów.
Do napędu pojazdu wykorzystano elektryczny silnik produkujący 244 KM i 309 Nm. Moment obrotowy dostarczany jest do tylnych kół. Pojazd rozpędza się do setki po 7 s, a maksymalnie można nim podróżować 183 km/h.
Na pokładzie pojazdu znalazły się baterie o pojemności 72,7 kWh i po uzupełnieniu w nich energii na 100 proc. da się pokonać w cyklu mieszanym 445 km, a w mieście – 577 km. Maksymalna moc ładowania prądem przemiennym to 11 kW, a stałym – 163 kW. W pierwszym wariancie energię uzupełnimy w zakresie 30-80 proc. po ok. 4,2 godz., a w drugim po ok. 28 min.
GAC Aion V – typowy, kompaktowy SUV
GAC Aion V jest stylistycznym przeciwieństwem przedstawionego powyżej modelu GAC Hyptec HT. W kompaktowym SUV-ie dominują wyraziste linie, które w połączeniu z wydatnymi nadkolami i efektownymi osłonami na progach nadają autu masywności.
GAC Aion V ma wymiary (dł./szer./wys.) 4605/1876/1686 mm, a jego rozstaw osi to 2775 mm. Nadwozie nie jest potężne, a tymczasem skrywa wnętrze, w którego obu rzędach siedzeń swobodnie mogą podróżować nawet wysokie osoby. Bagażnik ma przeciętną pojemność 427-1600 l.
Napęd pojazdu stanowi elektryczna jednostka generująca 204 KM oraz 240 Nm, natomiast moment obrotowy przekazywany jest do przednich kół. Na uzyskanie 100 km/h potrzeba 7,9 s, a rozpędzanie auta kończy się przy 160 km/h.
Instalowane w samochodzie baterie o pojemności 75,3 kWh kumulują prąd pozwalający na pokonanie 510 km (tryb mieszany) lub 708 km (miasto). Ładowanie prądem przemiennym o mocy do 11 kW zajmuje 8,5 godz. (0-100 proc.). Maksymalna moc ładowania prądem stałym to 180 kW i w zakresie 10-80 proc. uzupełnimy prąd po 24 min, a od 30 do 80 proc. po ok. 18 min.
GAC Hyptec HT i GAC Aion V – pomogą wybrnąć z trudnej sytuacji
Jazda na śliskiej nawierzchni wymaga wyjątkowej czujności kierowcy. Na szczęście obie chińskie nowości okazują się stabilne podczas prowadzenia, a ich asystenci pomagają kierowcy utrzymać obrany kurs jazdy także wtedy, gdy warunki nie są sprzyjające.
Przeprowadziliśmy próby hamowania na śliskiej na wierzchni na wprost, jazdy na mokrym podłożu po okręgu oraz opanowania pojazdu po nagłym wpadnięciu w poślizg. Wnioski? Oba samochody dało się utrzymać w ryzach, choć czasami wymagało to wyjątkowego skupienia. Jednak prawa fizyki są nieubłagane i przy zbyt dużej prędkości nie udało się ominąć wyrastającej przed pojazdem przeszkody w postaci ściany wodnej zasłony.
Ostatnią próbą był przejazd slalomem na czas. Jednak tym razem pośpiech nie był dobrym doradcą, bowiem nie chodziło o to, żeby dojechać do mety w jak najkrótszym czasie, ale o to, żeby w ciągu maksymalnie 180 sekund pokonać trasę z, jak najniższym zużyciem prądu.
Każdy z zawodników musiał przejechać slalom dwa razy – po jednym przejeździe każdym z testowanych pojazdów. Była to ta sama trasa, na której piszący te słowa zwyciężył podczas testu Geely EX5. Tym razem musieliśmy uznać wyższość dwojga przeciwników i w udziale przypadło nam trzecie miejsce.