Hyundai i10 1.2 84 KM AMT: lepszy byłby manual
Model i10 jest najmniejszym autem w gamie modelowej koreańskiego producenta. Zadebiutował w 2008 roku, zaś w 2019 roku na rynku pojawiła się trzecia generacja tego malucha.
W 2008 roku Hyundai i10 zastąpił popularnego także na polskim rynku Atosa. W 2013 Koreańczycy zaprezentowali drugą, a w 2019 roku trzecią generację tego miejskiego auta. Autem spokrewnionym technicznie z i10 jest Kia Picanto.
Styl
Poszczególne modele Hyundaia zachowują podobną linię i zbliżone proporcje. Najnowsza generacja Hyundaia i10 zachowała też linię boczną swojego poprzednika. Na pierwszy rzut oka auto wydaje się wąskie, a wysokie, co w rzeczywistości oznacza zaskakującą przestronność wnętrza. Przednia część nadwozia jest podobna do tej w większych modelach marki. Tył auta nieznacznie zmienił się w stosunku do wcześniejszej generacji i różni się głównie kształtem lamp.

Konfiguruj
Konfiguracja
Gotowe
Napęd
Najmniejszy model Hyundaia napędzany jest wyłącznie silnikami benzynowymi. Mniejszy z nich ma pojemność 1,0, trzy cylindry i osiąga moc 67 KM; większy, czterocylindrowy o pojemności 1,2 osiąga moc 84 KM. Auto dostępne jest z pięciobiegową przekładnią manualną bądź ze skrzynią zautomatyzowaną o pięciu przełożeniach. Oba silniki można zestawić z manualem lub półautomatem.
Funkcjonalność
Hyundai i10 zachował niezmieniony rozstaw osi, wynoszący 2385 mm. Trzecia generacja nieco urosła i ma 3670 mm długości (+5 mm), 1680 mm szerokości (+20 mm) i 1480 mm wysokości (-20 mm). Bagażnik - jak u poprzednika - ma pojemność 252 litrów.Mimo stosunkowo niewielkich rozmiarów auto jest dość przestronne. Z przodu dwie osoby słusznego wzrostu nie będą miały problemu z miejscem nad głową. Z tyłu już jest trochę gorzej i pasażerowie średniego wzrostu dotykają tyłem głowy do opadającej powierzchni sufitu. Nie zmienia to jednak faktu, że pod względem funkcjonalności Hyundai i10 znajduje się w czołówce aut segmentu A, czyli klasy małych aut miejskich.
Technologia
Hyundai i10 już w standardzie wyposażony został dość bogato. Dostępny jest system Hyundai Bluelink, czyli połączenie z internetem oraz aplikacją w telefonie, które pomoże znaleźć parking czy stację paliw, zdalnie zaprogramować nawigację albo - w skrajnych sytuacjach - odnaleźć gdzieś zaparkowane auto... Dokupiony jako opcja dodatkowa pakiet z nawigacją zapewni dostęp do aktualizowanej na bieżąco informacji o korkach i fotoradarach. Pierwszych pięć lat korzystania obejmuje bezpłatny abonament, później można zamówić płatną subskrypcję. Zła informacja dla potencjalnych nabywców Hyundaia i10 jest taka, że na starcie sprzedaży w Polsce opcja Bluelink jest niedostępna. Producent obiecuję zmianę pod koniec roku...
Już w bazowej wersji Hyundai i10 jest wyposażony w układ zapobiegania kolizji i wykrywania aut oraz pieszych (FCA), w system monitorowania zmęczenia kierowcy (DAW), asystenta świateł drogowych (HBA), czyli automatyczną zmianę świateł drogowych na mijania. Auto wyposażono również w asystenta utrzymania pasa ruchu (LKA) oraz praktyczne ostrzeganie o odjechaniu poprzedzającego auta (LVDA), co jest szczególnie przydatne w korkach. Elementem standardowego wyposażenia jest także automatyczne wzywanie pomocy e-Call. Droższe wersje mają układ HAC wspomagający przy ruszaniu pod górę oraz tylne tarcze hamulcowe. Do tego sześć poduszek powietrznych, w tym przednie oraz boczne kurtynowe. Trzeba przyznać, że to dużo, jak na standardową odmianę małego, miejskiego auta.
Jazda
Hyundai i10 świetnie sprawdza się jako miejskie auto, na dojazdy do pracy, szkoły, zakupy czy jako podstawowy model samochodu do wypożyczalni miejskiej. Mieliśmy okazję testować bogato wyposażoną odmianę Premium z mocniejszym silnikiem 1,2 84 KM i zautomatyzowaną skrzynią pięciobiegową. Niestety, okazało się, że ta ostatnia jest największą wadą auta, choć zamysł producenta był zapewne inny. Dlaczego? Otóż skrzynia AMT dobrze pracuje jedynie wówczas, gdy kierowca obchodzi się z pedałem gazu delikatnie. Wtedy napęd pojazdu pracuje w miarę równo i spokojnie.
Gorzej jest jednak, gdy potrzebujemy przyspieszyć, by płynnie poruszać się w ruchu miejskim. Kiedy obchodzimy się ostro z pedałem gazu, skrzynia AMT zaczyna szarpać i cały napęd, zamiast płynnie pracować, staje się spowolniony. Zmiany przełożeń trwają ok. 2 sekund i nie mają nic wspólnego z płynnością. Jednostka napędowa wydaje przy tym dziwne dźwięki, nieco inne niż w przypadku klasycznego automatu i można uznać, że skrzynia się gubi w odczytywaniu poleceń. Dodatkowo przekładnia potrafi sama zmieniać biegi w nieoczekiwanym momencie, co dezorientuje kierowcę. O ile zatem stwierdzamy, że Hyundai i10 zasługuje na uwagę. nie polecamy zakupu auta ze zautomatyzowaną skrzynią biegów. A na pewno warto się zdecydować na uprzednią jazdę testową. Jesteśmy przekonani, że w wersji ze skrzynią manualną, Hyundai i10 to całkiem przyjemne, sensowne miejskie auto.
Koszty
Ceny Hyundaia i10 zaczynają się od 43 300 zł za bazową wersję Access z silnikiem 1,0 MPI 67 KM i manualną skrzynią pięciobiegową. Odmiana Comfort z nieco mocniejszym silnikiem 1,2 MPI 84 KM i manualną przekładnią oznacza wydatek 55 900 zł. Najbogatsza odmiana Premium z mocniejszą jednostką napędową 1,2 oraz zatomatyzowaną przekładnią pięciobiegową wyceniona została przez producenta na 67 300 zł. Dopłata do automatu to kolejne 4 tys. zł.
Podsumowanie
Hyundai i10 to reprezentant segmentu A, czyli klasy małych aut miejskich. Rynkowi konkurenci Hyundaia i10 to spokrewniona z nim technicznie Kia Picanto oraz m.in. Fiaty 500 i Panda, Volkswagen Up, Skoda Citigo, Citroen C1, Peugeot 108, Toyota Aygo, Opel Karl, Ford Ka+, Suzuki Celerio oraz Ignis.
Najmniejszy model Hyundaia jest jednocześnie jednym z najsłabiej sprzedających się w Polsce aut koreańskiego producenta. Z danych IBRM Samar wynika, że w 2018 roku udział modelu i10 w całej sprzedaży marki w Polsce stanowił zaledwie 3,60 proc., zaś w 2019 roku nieco wzrósł - do 4,16 proc. Nowa generacja Hyundaia i10 miałaby szanse poprawić te skromne wyniki, gdyż jest to solidnie dopracowane, fajne małe auto. Barierą może okazać się cena, która dla najbogatszej wersji premium, z bardzo przeciętnie działającym półautomatem, zbliża się do kwoty 70 tys. zł. W tym segmencie taka cena odstrasza.
zdjęcia: Krzysztof Panek