Ford E-Transit Custom. Towar dowozi w piorunującym tempie
Ford E-Transit Custom to przedstawiciel nielicznej jeszcze grupy elektrycznych dostawczaków. Bezemisyjna odmiana występuje z trzema wersjami mocy do wyboru: 136 KM, 218 KM lub 286 KM. Sprawdziliśmy, jak spisuje się środkowa wersja.
To prawda, że liczba elektrycznych samochodów wzrasta w Polsce z roku na rok. Jednak, jak pokazują dane zgromadzone przez IBRM Samar w aplikacji Mototrendy Pro+ większość tych aut stanowią osobowe odmiany. W okresie styczeń-czerwiec 2025 roku na auto tego typu zdecydowało się 14 252 klientów, a to o 60,86 proc. więcej niż w analogicznych miesiącach 2024 roku (8860 sprzedanych elektryków). Na pierwszym miejscu w tym rankingu znalazła się Tesla Model Y, na drugim Tesla Model 3, a na trzecim Citroen C3.
Jednak w przypadku dostawczych pojazdów popularność bezemisyjnych aut rośnie znacznie wolniej. W pierwszym półroczu 2025 roku udało się sprzedać 871 pojazdów, a to tylko o 0,81 proc. więcej niż przed rokiem, kiedy to wydano 864 elektryczne dostawczaki. Jednym z nich jest Ford E-Transit Custom, który w okresie styczeń-czerwiec 2025 roku trafił do 45 odbiorców. Zobaczmy zatem, jak spisuje się ten model i czy warto go kupić.
Ford E-Transit Custom – dostawczak o sportowych cechach
Samochody dostawcze projektowane są pod kątem, jak najlepszych walorów transportowych i stylistyka ma drugorzędne znaczenie. Tymczasem Ford E-Transit Custom to pojazd, który może podobać się pod wizualnym względem.
To przede wszystkim zasługa przedniej części z dużą atrapą chłodnicy oraz przymrużonymi oczami reflektorów. Doszukanie się tutaj sportowych wrażeń nie będzie z pewnością nadużyciem.
Dalej to już typowy dostawczak z prostymi liniami oraz kanciastym tyłem. To oczywiście nie jest zarzut, ale wręcz zaleta – takie ukształtowanie to gwarancja, jak największej pojemności części ładunkowej.
Ford E-Transit Custom – dłuższy znaczy pojemniejszy
Testowany egzemplarz to wersja L2, której wymiary (dł./szer./wys.) wynoszą: 5450/2148/1961 mm, a rozstaw osi to 3500 mm. W aucie z takimi proporcjami wygospodarowano przestrzeń na ładunek o maksymalnej kubaturze 6,8 m3. Z kolei wymiary przedziału bagażowego do przegrody (dł./szer./wys.) to: 3002/1777/1433 mm.
Dostęp do paki możliwy jest przez przesuwne drzwi z prawej strony nadwozia oraz przez dwuskrzydłowe drzwi umieszczone z tyłu. Pierwsze z nich zasłaniają otwór o szerokości 1030 mm, a tylne – 1400 mm. Towar trzeba unosić podczas załadunku na minimum 531 mm.
Ford E-Transit Custom – dla trzech osób, ale…
Przedział pasażerski testowanego egzemplarza mieści trzy osoby. O ile jednak kierowca może cieszyć się z wygodnego fotela, to pozostałe osoby muszą zmieścić się na podwójnej kanapie o niezbyt dużej szerokości. Niektórym pasażerom może tu być ciasno.
Pewne zastrzeżenia mieliśmy do pozycji za kierownicą. Wsiadamy, zajmujemy miejsce na wygodnym fotelu i kiedy wydawało się, że wszystko jest ok. okazało się, że przy siedzeniu jest tylko jeden, prawy podłokietnik. Funkcję lewego ma pełnić uchwyt na drzwiach, ale ten znajduje się nieco za daleko. Szkoda, bo podczas testu Forda Transita Custom MS-RT przekonaliśmy się, że może być lepiej. Wystarczy tylko zastosować dwa podłokietniki.
Ford E-Transit Custom – nie będzie zawalidrogą
Ford E-Transit Custom dostępny jest z trzema silnikami do wyboru: 136-konnym, o mocy 218 KM lub 286 KM. W testowanej wersji pracowała ta środkowa odmiana, która nadaje autu zadowalającą dynamikę. Samochodem można maksymalnie podróżować 130 km/h. W tym przypadku nie powinno być żadnych spóźnień podczas dostarczania towaru.
Na pokładzie pojazdu znalazły się akumulatory o pojemności netto 74 kWh. Producent obiecuje maksymalny zasięg na poziomie 327 km (tryb mieszany). W rzeczywistości udało się pokonać ok. 300 km i to w mieście. To dobry wynik, ale pamiętajmy, że po załadowaniu auta na maksa zmniejszy się on znacznie. Wówczas 200 km będzie dobrym i realnym osiągnięciem.
Ford E-Transit Custom w wersji van z długością nadwozia L2 to wydatek minimum 152 122 zł netto. Taka cena dotyczy specyfikacji Trend. Tymczasem nasz egzemplarz to Limited, za które trzeba zapłacić 157 644 zł netto.