Mitsubishi ASX. Ciężko znaleźć w tym aucie jakieś istotne wady
Omawiany model:
Rzadko zdarzają się samochody, które są idealne niemal pod każdym względem. Tymczasem Mitsubishi ASX okazuje się na tyle dopracowanym modelem, że trudno doszukać się w nim istotnych wad. W teście zweryfikowaliśmy walory pojazdu ze 158-konną miękką hybrydą.
Mitsubishi ASX pierwszej generacji stał się niemal legendarnym modelem japońskiej marki. Auto trafiło na rynek w 2010 roku i sprzedawane było aż do 2023 roku. W tym okresie SUV był kilkukrotnie modernizowany i w efekcie stylistyka z końca produkcji była tak mocno zmieniona, że miało się wrażenie iż mamy do czynienia z nową generacją auta.
Tymczasem drugie wydanie Mitsubishi ASX-a pojawiło się w 2023 roku. Jednak tym razem nie jest to już samodzielna konstrukcja japońskiej marki, bowiem skorzystano z techniki Renault. Tak naprawdę Mitsubishi ASX jest bliźniaczym modelem Renaulta Captura.
Jak pokazują dane zawarte w aplikacji Mototrendy Pro+ opracowanej przez IBRM Samar to francuski model cieszy się znacznie większą popularnością niż jego japoński odpowiednik. W okresie styczeń-czerwiec 2025 roku na Renault Captura zdecydowało się 3314 kierowców, a to o 29,30 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2024 roku, kiedy to dostarczono 2563 sztuk tego pojazdu. Tymczasem na Mitsubishi ASX-a znalazło się w pierwszym półroczu 2025 roku 358 chętnych i jest to aż o 40,33 proc. mniej niż przed rokiem (600 sztuk).
Mitsubishi ASX – zgrabne proporcje
Pod stylistycznym względem Mitsubishi ASX nie wyprze się powinowactwa z Renault Capturem. To prawda, że w japońskim SUV-e dominującym akcentem jest potężna atrapa chłodnicy, ale nie zabrakło też znanych z Captura wąskich reflektorów oraz umieszczonych w zderzaku dziennych świateł o kształcie bumerangu. Całości dopełnia efektownie wyglądający pas łączący lampy.
Z tyłu zafundowano autu charakterystyczne światła w kształcie litery C. Natomiast dyfuzor pod zderzakiem oraz dachowy spoiler to ukłon w stronę kierowców lubiących sportowe akcenty.
Z boku na pierwszy plan wysuwają się czarne, plastikowe nakładki na nadkolach oraz wspinająca się linia okien. Wszystko to zgrabnie łączy się ze sobą i sprawia, że pojazd prezentuje się efektownie, a nadwozie o wymiarach (dł./szer./wys.) 4227/1554/1567 mm ma optymalne proporcje.
Mitsubishi ASX – udany także we wnętrzu
Mitsubishi ASX ma wnętrze, w którym dominuje czarny kolor, z którym kontrastują aluminiowe aplikacje oraz szare przeszycie na siedzeniach. Powody do zadowolenia dają materiały wykończeniowe wysokiej jakości (w testowanej wersji Instyle standardem jest częściowo skórzana tapicerka) oraz wystarczająca przestronność. Z przodu miejsca jest pod dostatkiem zarówno na wysokości kolan, jak i nad głowami, natomiast z tyłu centymetrów na nogi może zabraknąć wyłącznie wysokim pasażerom (rozstaw osi to 2639 mm).
Do tego dochodzą optymalnie wyprofilowane fotele. Z jednej strony zapewniają one wysoki komfort jazdy (także podczas długiej podróży), a z drugiej skutecznie podtrzymują z boku w trakcie dynamicznego pokonywania łuków. Na pochwały zasługuje także wygodna pozycja za kierownicą.
Jesteśmy przekonani, że prowadzący każdego wzrostu bez problemu sięgną do wszystkich przełączników. To ułatwia obsługę urządzeń pokładowych, które aktywuje się nie tylko za pośrednictwem ekranu o przekątnej 10,4 cala, lecz także za pomocą przycisków zgrupowanych bezpośrednio pod wyświetlaczem oraz na kierownicy.
Mitsubishi ASX – z funkcjonalnością na Ty
Jeżeli myślicie o rodzinnych, wakacyjnych wyjazdach, to Mitsubishi ASX powinno spełnić wasze oczekiwania. Niby bagażnik nie jest rekordowo duży, bo mieści 484 l, ale w połączeniu z regularnymi kształtami powinien wystarczyć na spakowanie walizek 4-osobowej familii.
To jeszcze nie koniec plusów. Okazuje się bowiem, że niezależnie od wybranej wersji wyposażeniowej tylną kanapę można nie tylko asymetrycznie składać, lecz także przesuwać. To pozwala na konfigurację części ładunkowej względem pasażerskiej w zależności od aktualnych potrzeb.
Mitsubishi ASX – wspomagany na miękko
W testowanej wersji Mitsubishi ASX miał pod maską miękką hybrydę generującą 158 KM oraz 270 Nm. Zastosowana jednostka bardzo dobrze spisuje się jako napęd pojazdu o masie 1298 kg. Po mocnym wciśnięciu pedału gazu samochód startuje bez zwlekania i już po 8,5 s na liczniku mamy setkę.
Nie jest to wprawdzie wynik dla kierowców o sportowych aspiracjach, ale przecież nie o takie osiągi chodzi w przypadku tego modelu. Ważne, że autem można sprawnie przemieszczać się zarówno w mieście, jak i poza nim. Istotne jest także to, że silnik nie atakuje uszu jadących nadmiernym hałasem.
Cieszy także fakt, że dobre osiągi nie są okupione nadmiernym zużycie paliwa. Oczywiście uzyskanie podawanego przez producenta średniego spalania na poziomie 6 l/100 km jest niemal niemożliwe, ale już 7 l osiągnięte podczas testu to niemal norma. Litrową nadwyżkę można zaakceptować.
Mocnym punktem układu napędowego jest 7-stopniowa, dwusprzęgłowa przekładnia. Jej działanie docenimy zarówno podczas spokojnej jazdy, jak i w trakcie prób dynamicznego przyspieszania. To dlatego, że skrzynia zawsze delikatnie zmienia poszczególne biegi, a gdy zajdzie potrzeba robi to także szybko.
Mitsubishi ASX – komfort to priorytet
Mitsubishi ASX ma zawieszenie, które świetnie radzi sobie z tłumieniem wszelkich nierówności nawierzchni. Na naszej drodze zdarzyły się zarówno duże, poprzeczne garby, jak i drobne wyboje. Jednak układ jezdny testowanego pojazdu nie skapitulował przed żadnym rodzajem ulicznych niedoskonałości. Efekt? Wysoki komfort jazdy w każdych warunkach.
Mitsubishi ASX nie jest samochodem, w którym marzy się o dynamicznym pokonywaniu krętych odcinków dróg. Gdyby jednak przyszła Wam do głowy taka myśl, żeby trochę poszaleć, to uspokajamy – podwozie nie jest przesadnie miękkie i skutecznie przeciwstawia się prawom fizyki. Dzięki temu nadwozie nie przechyla się przesadnie na zakrętach. Jedynie poprosilibyśmy o nieco precyzyjniejszy układ kierowniczy.
Mitsubishi ASX ze 158-konną, miękką hybrydą kosztuje w promocji minimum 115 990 zł, ale dotyczy to samochodu ze specyfikacją Invite. Tymczasem w teście pojazd występował jako Instyle, a w tej postaci oznacza to wydatek 138 990 zł. Więcej o wersjach silnikowych i wyposażeniowych oraz cenach na samar.pl.