Elektryczny crossover Toyoty doczekał się zmian modernizacyjnych, przypadających na połowę cyklu produkcyjnego. W japońskim wtyczkowozie pojawiło się kilka interesujących nowinek – w tym wariant o mocy aż 343 koni mechanicznych.
Japońska marka zamierza „odkurzyć” nazwy swoich starszych modeli, promując samochody o pełnym napędzie elektrycznym. Z marketingowego punktu widzenia wydaje się to lepszym posunięciem niż stosowanie połączeń małych i wielkich liter oraz cyfr, jak w oznaczeniu „Toyota bZ4X”.
Yaris, Corolla, Avensis, Land Cruiser czy Camry to przykładowe nazwy modeli, z których znany jest japoński producent samochodów. Połączenie małych i wielkich liter oraz cyfr, jak w oznaczeniu „Toyota bZ4X”, należy więc uznać za odstępstwo od reguły.
Elektryczny crossover Toyoty debiutuje na polskim rynku w odświeżonej wersji modelowej. Auto wycenione na minimum 193 900 złotych zapewnia m.in. skrócony czas ładowania akumulatorów trakcyjnych przy ujemnej temperaturze.
Po raz pierwszy w Europie prezentowany jest studyjny model Toyota Sport Crossover Concept. Ostateczna wersja seryjna ma być gotowa w 2025 roku. Co ciekawe, w pracach projektowych nad tym autem pomagał bardzo znany koncern z Chin.
W wybranych egzemplarzach elektrycznego modelu Toyoty może dojść do nagłego wygaszenia panelu wskaźników lub niektórych kontrolek, jak również do wyłączenia kierunkowskazów, świateł awaryjnych i systemu przedkolizyjnego.
Toyota słynie głównie z produkcji modeli z napędem hybrydowym. W dobie elektromobilności trzeba mieć jednak w gamie także elektryki. Z małym opóźnieniem z powodów technicznych, Toyota bZ4X wchodzi właśnie do gry i ma poważny atut w ręku.
Toyota bZ4X to pierwszy masowo produkowany samochód elektryczny w dorobku japońskiego koncernu. Do jej głównych konkurentów rynkowych zaliczyć można takich graczy jak m.in. Volkswagen ID.4 oraz Tesla Model Y.