Elektryczny crossover Skody zbiera przychylne opinie wśród dziennikarzy prasy motoryzacyjnej. Czy dodatkowym impulsem do wzrostu zainteresowania Elroqiem będzie pojawienie się sportowej wersji RS o mocy 340 koni mechanicznych?
Gdy rynek europejski żyje w strachu przed ekspansją chińskich pojazdów elektrycznych, Skoda postanowiła nie czekać na cła ochronne ze strony UE i weszła z przytupem do najpopularniejszego segmentu rynkowego - kompaktowych SUV-ów - z modelem, który nie tylko bije cenowo chińskich konkurentów, ale rzuca rękawicę spalinowym autom innych marek.
Skoda Elroq trafiła do polskiej oferty w 2025 roku. Samochód występuje w trzech wersjach: 50, 60 oraz 85, których oznaczenie zależne jest od pojemności akumulatorów. W pierwszym teście w Polsce sprawdzamy, jak na co dzień spisuje się odmiana 60, której bateria ma pojemność netto 59 kWh, a pod maską pracuje 204-konny silnik.
Najnowszy model z rodziny „eresek” ma gniazdo ładowania zamiast wlewu paliwa. Kierowca maszyny liczyć może na maksymalną moc 340 koni mechanicznych oraz dynamiczny start od zera do stu kilometrów na godzinę w około 5,4 sekundy. Ceny Elroqa RS nie są jeszcze znane.
Gama elektrycznej Skody Elroq nabiera kształtu. Najnowszą propozycją jest wersja modelowa Sportline, która zawiera m.in. zmodyfikowane zawieszenie, czarne elementy ozdobne oraz progresywny układ kierowniczy. Jej cena wywoławcza to 182 tys. złotych.